5-7 lipca trwało kolejne wydawanie żywności w punkcie Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej (ChSCh) w Lwówku Śląskim. Agata Maksymów, wolontariuszka lokalnej filii ChSCh na pytanie, jak radzi sobie z licznymi obowiązkami, odpowiada: – Ja po prostu bardzo lubię tę pracę.
W Lwówku Śląskim działa dwóch stałych wolontariuszy ChSCh. Obecnie pomagają im także dwie osoby skierowane do prac społecznych przez Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Lwówku Śląskim, opłacane przez urząd pracy podlegający pod starostę.
– Opiekujemy się między innymi rodzinami wielodzietnymi – mówi Agata Maksymów. – Co miesiąc artykuły spożywcze z unijnego programu PEAD trafiają za naszym pośrednictwem do 220 rodzin. Beneficjenci są wdzięczni, chwalą przekazywane produkty.
W sumie pomocą żywnościową objętych jest 580 osób.
Wolontariusze ChSCh w ramach prowadzonego punktu wydawania żywności nie chcą pomagać tylko doraźnie – poprzez przekazywanie bezpłatnie żywności, ale stawiają sobie za cel realizowanie reintegracji społecznej, czyli aktywizację ludzi w potrzebie aż do trwałej zmiany ich sytuacji. W ramach tych działań zachęcają beneficjentów do wspólnej pracy na rzecz potrzebujących jak również do podejmowania dalszych prób poszukiwania pracy. Starają się dawać nadzieję ludziom, którzy ją utracili lub są bliscy jej utraty.
– Wiele osób odwiedza nasz punkt po to, by porozmawiać. Widać też, jak udzielana pomoc i troska sprawiają, że potrzebujący zaczynają się otwierać i troszczyć o siebie nawzajem. Ta pomoc naprawdę ich zmienia – podkreśla Agata Maksymów.
Potrzebujący, widząc bezinteresowność wolontariuszy (wolontariusze filii ChSCh w Lwówku Śląskim nie pobierają żadnego wynagrodzenia) oraz chęć pomocy z ich strony, starają się pomagać im na tyle, na ile mogą – w wyładunku żywności, w poszukiwaniu sponsorów, a nawet wspierają wolontariuszy w ponoszeniu kosztów projektu (utrzymania punktu, uiszczaniu opłat w banku żywności, z którego pochodzą wydawane produkty). Jest to pomocne zwłaszcza teraz, po wycofaniu się dotychczasowego sponsora filii.
– Ci, którzy mogą, przekazują jednorazowo od grosika do pięciu złotych – mówi pani Agata. – Są to dobrowolne datki, nie mające oczywiście żadnego wpływu na to, czy ktoś otrzyma żywność czy nie. Nam natomiast bardzo pomagają one dokonać niezbędnych opłat.
Doświadczenie często pokazuje, że największa ofiarność jest wśród najuboższych. Ci, którzy przynajmniej raz w życiu byli w sytuacji, gdy musieli być głodni, bo nie stać ich było na zakup żywności, są w stanie zrozumieć potrzebującego i wspierają działalność dobroczynną.
Warto w tym miejscu nadmienić, że prawie wszyscy beneficjenci punktu wydawania żywności ChSCh są skierowani przez Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Lwówku Śląskim, z którym współpraca przebiega w bardzo miłej atmosferze. Instytucja wsparła ten projekt skierowaniem dwóch osób do prac społecznych, o czym było wspomniane wcześniej. Niestety, Gmina Lwówek Śląski z powodu swojej trudnej sytuacji finansowej nie dokłada ani jednej złotówki do ww. projektu. Wolontariusze mają nadzieję, że od przyszłego roku sytuacja ta ulegnie zmianie, tak jak to jest w wielu innym miastach i gminach, gdzie samorządy partycypują w ponoszeniu przynajmniej części takich kosztów.
Jednocześnie filia, rozumiejąc trudną sytuację finansową gminy, cały czas poszukuje ludzi ofiarnego serca, którzy mogliby pomóc w pokrywaniu niezbędnych wydatków związanych z prowadzeniem działalności dobroczynnej. Jeżeli możesz i chcesz pomóc, skontaktuj się z kierownikiem filii, Janem Syczem (tel. 603 080 467) lub Agatą Maksymów (tel. 790 709 524). Każde wsparcie zostanie przyjęte z wdzięcznością.
Warto pomagać potrzebującym, gdyż jak podkreślają wolontariusze i kierownicy wielu filii ChSCh w całym kraju, nie kończy się ona na przekazywaniu żywności.
Zobacz relację telewizyjną z działalności filii w Lwówku.
Pomóż potrzebującym, złóż dar.
Czytaj więcej o pomocy żywnościowej.
(aw)